Zgłębiając tajemnice Dolnego Śląska, co rusz będziecie napotykać ślady, jakie w tym regionie pozostawili po sobie Cystersi. O szlaku Cysterskim wspominałam już przy okazji postów o Opactwie w Sulejowie koło Łodzi i o zespole pałacowo – klasztornym w Lubiążu. Dziś kolejny wpis związany z tym niezwykłym zakonem i jego dziedzictwem na ziemiach polskich.
Grangia Cysterska w Winnicy
W oddalonej o 12 km od Legnicy niewielkiej wsi Winnica, zachowały się malownicze ruiny cysterskiego folwarku. Dziś w stanie opłakanym, ograbione ze wszystkiego, co można było zabrać, pozostawione same sobie dopełniają żywota bez nadziei na ratunek. Jednak i w takim stanie robią ogromne wrażenie. Jak zatem musiał wyglądać folwark w czasach prosperity, kiedy to mnisi ważyli tu piwo, pracowały wiatraki a w spichlerzu przechowywano tony zboża?
Grangia – inaczej propozytura – to siedziba lokalnej administracji dóbr, czyli po prostu folwark. Takie majątki nie mogły się znajdować dalej niż dzień drogi od klasztoru. Na nadawanych ziemiach Cystersi uprawiali rolę, hodowali zwierzęta, zakładali ogrody, browary, winnice, stawy rybne, piekarnie, stajnie, kuźnie… Dziś powiedzieli byśmy, że działali w szeroko pojętej branży rolnej I to działali prężnie!
Cystersi byli chętnie zapraszani do Polski i hojnie obdarowywani przez kolejnych Piastów; tam gdzie się pojawiali rozwijało się rolnictwo, szkolnictwo, budowano kościoły. Sprowadzali najlepszych architektów i malarzy. Prowadzili nowoczesna politykę agrarną, sprawnie zarządzali majątkami a konwersi byli zdolnymi rzemieślnikami.
Założona w XIII, a dokładniej ufundowana w 1217 r. przez Henryka Brodatego grangia stała się jednym z bardziej znaczących ośrodków życia gospodarczego regionu. Zabudowania, których ruiny można oglądać pochodzą z wieku XVII i XVIII.
- Fragmenty żebrowych sklepień w budynku administracyjnym
- Korytarze
- Ślady dawnej świetności grangi
- Te miejsca kiedyś tętniły życiem
- Świat, który odchodzi w zapomnienie
- Mury – niemy świadek historii
Folwark składał się z budynku głównego oraz budynków gospodarczych: spichlerza, zagród dla zwierząt, kuźni, gorzelni, browaru, 2 młynów wodnych. Spichlerz był centralnym punktem każdego folwarku – to w nim gromadzono zbiory i daniny od okolicznej ludności. Cystersi bowiem utrzymywali się z pracy własnej, najemnej oraz przymusowych opłat pieniężnych i naturalnych od chłopów. Na otoczonym kamiennym murem terenie znajdował się także ogród warzywny. Wokół grangię otaczały łąki i pastwiska.
Kamienny portal na którym znajduje się płaskorzeźba z medalionem przedstawiająca św. Bernarda z Clairvaux – patrona i założyciela zakonu cystersów. Jeden z niewielu elementów, którego jeszcze nie zdemontowano…
Grangią kierował zarządca, mianowany spośród lubiąskich zakonników. Prace fizyczne wykonywali konwersi – niżsi rangą członkowie klasztoru. Z czasem zaczęli je wykonywać pracownicy najemni.
Zgodnie z regułą zakonu – Ora et labora (Módl się i pracuj) – praca fizyczna była bardzo ważnym czynnikiem duchowego hartowania dla Cystersów.
Budynek główny wybudowano na planie litery L, wewnątrz zachowały się jeszcze gdzieniegdzie żebrowe sklepienia.
Żałuję, że nie udało mi się porozmawiać z mieszkańcami wsi, ci starsi zapewne znali by wiele tajemnic winnickiego majątku. Szkoda, że taki piękny fragment historii odchodzi w zapomnienie. Po cichu, pokornie, bez skargi…
Zboczcie z głównych tras, które prowadzą do najpiękniejszych zamków i pałaców w regionie. Warto, tam też czekają perełki!
Hej. W okolicy „pałacu”, jak zwykli nazywać obiekt „lokalsi”, znajduje się jeszcze kilka obiektów, które mogłyby się tu znaleźć; przede wszystkim kuźnia na planie koła, służąca dziś jako pomieszczenie gospodarcze, a znajdująca się tuż obok folwarku.
Pozdrawiam
z tego co zauważyłam, kużnia jest na prywatnej posesji… szkoda
Pingback: Na cysterskim szlaku - Słup - Widziałam.pl