Dla wielu z nas polska kuchnia i polskie przysmaki są pyszne. Jednak od czasu do czasu warto zmienić smaki, by poznać coś nowego, egzotycznego i zaskakującego. Dlatego dzisiaj proponujemy Wam zapoznanie się z czymś innym od wszystkiego innego. Oto kilka najbardziej niesamowitych owoców z Madery.
Ale jeszcze zanim – gdzie jest Madera?
Madera dla wielu z nas brzmi niezwykle, niczym bardzo egzotyczna wyspa. Dlatego zaskoczeniem może być jej faktyczne położenie na Oceanie Atlantyckim. Przynależy ona do Portugalii, ale nie należy łączyć kuchni portugalskiej z tym archipelagiem. Przysmaki Madery są całkowicie różne, od tych z kontynentu.
Klasyka Madery
Żaden turysta odwiedzający Maderę nie może nie spróbować marakui. Zwana inaczej męczennicą lub passiflorą jest jednym z owoców tworzącym smak Madery.
Można ją tu spotkać w kilkunastu odmianach – niektórzy twierdzą, że nawet w 50, choć może być zasługa owoców, przypominających marakuję. Pewne jest jednak to, że warto spróbować nie tylko fioletowej tradycyjnej odmiany, ale też rzadko spotykanej u nas w Polsce, marakui brzoskwiniowej, cytrynowej, czy pomarańczowej. Wszystkie te odmiany będą miały słodko-kwaśny smak – niektóre z przewagą słodyczy, inne z przewagą kwasowości.
Tylko na Maderze
Ten owoc z Madery jest jednym z najciekawszych, ale i najmniej dostępnych poza wyspą. Ceriman, czyli ananasobanan. Zjeść je można prawie tylko na Maderze, gdyż przez swoją specyfikę owoce te nie nadają się do transportu.
Dlaczego? Otóż są one podłużne, pokryte twardymi sześciokątnymi płytkami. Przypominają trochę zielone kolby kukurydzy. Co ważniejsze jednak aby dostać się do miąższu trzeba poczekać. Twarde płytki chroniące smakowity środek pękają, gdy owoc jest dojrzały.
Kiedy dokładnie jednak będzie dojrzały? Nie wiadomo, gdyż zależnie od dokładnego gatunku, warunków, czy czasu każda „kolba” pęka inaczej. Jest to główny powód dla którego spotkanie anasobanana poza Maderą jest bliskie zeru.
Jak smakuje ten owoc z Madery? Trochę jak ananas, trochę jak banan. Skąd też jego zwyczajowa nazwa.
Smocze owoce Madery
Być silnym, potężnym, majestatycznym jak smok. Każdy chciałby taki być. Niestety smoczy owoc nie zrobi z nas istnego boga, ale za to smakuje jak owoc z rajskiego ogrodu.
Smoczy owoc to zwyczajowa nazwa czasami spotykanej pitai. Rośnie on na niektórych gatunkach kaktusa, jednak nie jest to takie oczywiste.
Pitaja ma owalny kształt. Zwykle skórka jest w oszałamiająco pięknym czerwonawym odcieniu, choć również interesująca pod względem smakowym jest odmiana żółta. Na skórce wyrastają często ostro zakończone, charakterystyczne liście. Jednak to smak sprawia, że smoczy owoc nie kojarzy się z kaktusem.
Pitaja ma bowiem orzeźwiający, lekko słodkawy, miękki miąższ, który po prostu rozpływa się na języku. Zawieszone są w nim małe, czarne pesteczki. Nie trzeba się nimi przejmować – są w pełni jadalne.
Niektórym przypominają one te drobne pesteczki, znajdujące się na powierzchni truskawki. Stąd też niekiedy można spotkać się z inną nazwą pitai – truskawkowa gruszka.
Najsmaczniejszy owoc świata
Są owoce z Madery, które dla wielu są najsmaczniejszymi na świecie. Nie można się temu dziwić, bo dla wielu smakują one jak… Lody albo budyń. Tym owocem jest czerymoja czyli flaszowiec peruwiański.
Jak wygląda? Dość niepozornie. Jest to zielona bulwa, pokryta charakterystycznymi wypustkami z lekko pofałdowaną skórką. Po przekrojeniu ukazuje nam się biały miąższ z możliwym zaróżowieniem oraz czarne, płaskie pestki, podobne do tego z arbuza.
Te owoce na Maderze mają bardzo słodki smak, faktycznie przypominający odświeżające lody lub kremowy budyń – jest to zależne od stopnia dojrzałości.
Niestety, tak smaczny i prawdziwy czerymoj jest dostępny tylko na Maderze i może w niektórych regionach Hiszpanii. Jest to bowiem kolejny owoc, którego transport to prawdziwy kłopot. Dlaczego? Podobnie jak z ananasobananem – dojrzały owoc jest bardzo miękki, a niedojrzałe mogą dojrzeć podczas transportu, albo wcale. Jeśli jednak spotkasz ten owoc w sklepie w Polsce to… Jest on sprowadzany z Hiszpanii, gdzie nie rosną tak słodkie owoce, jak na Maderze.
Może myślisz, że je znasz, ale tak naprawdę…
Każdy, kto miał kiedyś maliny, truskawki lub inne rośliny dające owoce lub warzywa wie jak klimat wpływa na smak. Nic nie smakuje lepiej jak słodziutka truskawka, która wyrosła podczas słonecznego lata, albo maliny które miały wilgoć i dużo słońca.
Podobnie jest z owocami, które niby każdy zna. Banany.
Ich nie trzeba przedstawiać nikomu – żółta skórka i białawy miąższ w środku. Sycące, ale mające tylko słodkawy posmak.
Tylko, że to smak tych bananów dostępnych w Polsce. Banan z Madery jest kompletnie inny. Na pierwszy rzut oka widać, że jest nieco mniejszy, a także ma bardziej żółtą skórę – gdyż dojrzewa w słońcu, a nie podczas transportu. Ma to przełożenie na jego smak. Miąższ takiego banana jest po prostu słodki i rozpływający się w ustach.
Nie ma porównania co do tych bananów z naszych supermarketów.
Dla każdego turysty owoce z Madery powinny być obowiązkową częścią diety. Nigdzie indziej na świecie nie dostaniemy tylu egzotycznych owoców, na dodatek świeżych, dojrzałych w słońcu. Przy najbliższej możliwej okazji sprawdźcie, czy zasmakuje wam najsmaczniejszy owoc świata, jak orzeźwi was smoczy owoc i czy na pewno ananasobanan smakuje jak ananas i banan naraz.